0
musiol13 18 listopada 2014 00:13
Pewnie każdy z was chciałby przedłużyć sobie wakacje i wyskoczyć jeszcze gdzieś na weekend we wrześniu. Bałtyk? Góry? Pogoda w połowie września może być już niepewna, a woda w morzu nie jest już ciepła. Nasze plany zaczynają się rozmywać? Trochę determinacji, a weekend można spędzić naprawdę gorąco.
Ja we wrześniu wybrałem ciekawy kierunek..

malta1.jpg



Malta!

Nieczęsto odwiedzana przez Polskich turystów, ostatnio dzięki tanim połączeniom lotniczym stała się bardziej dostępna. Wykorzystałem ten fakt i wybrałem się na weekend na Maltę.

Nie tą poznańską (choć Termy również polecam), a na tą położoną na Morzu Śródziemnym.

malta mapa.gif



Jak dojechać?



Malta to trzy wyspy o nazwie Gozo, malutka wysepka Comino i największa Malta na której znajduje się stolica Valletta. Na wyspę dolecimy z Polski tanimi liniami Ryanair i Wizzair. Możemy wylecieć z Wrocławia, Gdańska i Warszawy.

Na Malcie wylądowałem o 22 w czwartek, a wracałem w poniedziałek o 17 więc na zobaczenie wyspy miałem ponad 3 dni. To wystarczająco dużo czasu żeby wygrzać się w słońcu i zobaczyć jakieś ciekawe miejsce. Swój pobyt podzieliłem na 2 dni plażowania i jeden zwiedzania Valletty.



Jak poruszać się po Malcie?



Każdą z wysp można objechać w dwa proste sposoby: droższy(około 10 euro) to autobus hop on – hop off, który objeżdża wyspę dookoła i zatrzymuje się w najbardziej atrakcyjnych miejscach gdzie możemy wysiąść, pozwiedzać i wsiąść do następnego tego typu autobusu bez konieczności kupowania kolejnego biletu. Drugi tańszy(mniej niż 2 euro) sposób to dzienny bilet na komunikację publiczną czyli autobusy. W Internecie krąży wiele legend o niepunktualności tego typu środku transportu, ale we wrześniu kiedy nie ma już tylu turystów maltańskie autobusy jeżdżą nie mniej punktualnie niż te w Polsce.



Subiektywnie



Malta ma w swoim stylu coś arabskiego. Wąskie, nieregularne uliczki, białe fasady domów.

malta3.jpg



malta4.jpg



Coś włoskiego, figurki świętych nad drzwiami mieszkań i błogi spokój życia.

Każdy kto tylko zamieni słowo z mieszkańcami doświadcza ich uprzejmości i niezwykłej gościnności. Wystarczy stać z mapą w ręku i zastanawiać się kilkanaście sekund w którą stronę iść, a na pewno ktoś do nas podejdzie i zapyta jak może nam pomóc.

Koniec września w Polsce był dość chłodny. Malta zaskoczyła mnie temperaturami 30 stopniowymi, ciągłym słońcem i przyjemnym ciepłym wiatrem w nocy. Błękitna, krystaliczna woda kontrastuje z skalnym wybrzeżem.

malta5.jpg


Tylko gdzieniegdzie znajdziemy wąskie i trudno dostępne małe piaszczyste plaże. Jedną z niewielu prawdziwie piaszczystych plaż jest Golden Bay na którą na pewno warto się wybrać. Chociaż moim zdaniem plaża nad Bałtykiem poza szczytem wygląda bardziej urokliwie.

malta6.jpg


Czasu wystarczyło mi tylko na zobaczenie Malty, ale w przewodnikach i relacjach które znalazłem na innych blogach wszyscy podają wysepkę Comino jako wizytówkę Malty, przepiękne widoki i piaszczyste plaże – niestety nie dotarłem. Tak więc jest po co tam wrócić.

Stolica, Valletta jest niewielkim miastem z 5500 mieszkańcami.Otoczona wysokimi średniowiecznymi murami sprawia wrażenie jakby została przeniesiona z przeszłości.

malta7.jpg



malta8.jpg


Idąc uliczkami warto przyjrzeć się dokładniej mijanym budynkom. Okazać się może, że niepozornie wyglądające drzwi w niewyróżniającym się niczym budynku zapraszają do wejścia do małego i urokliwego kościółka, który zachwyci swoim wnętrzem. Takich kościołów jest na Malcie bardzo dużo.

Warto zatrzymać się na dłuższą chwilę, usiąść przy pachnącej kawie i przyglądać się jak wolno i spokojnie płynie życie mieszkańców tego wyspiarskiego, oderwanego od pędzącej Europy państwa. Domy stojące w pełnym słońcu tuż przy Morzu Śródziemnym budzą lekką zazdrość kiedy w podświadomości mamy powrót do zbliżającej się październikowej, a co gorsza listopadowej jesieni w Polsce.

malta9.jpg



Przy takich widokach, zapachu i temperaturze zapomina się jaki weekend jest krótki. Żal wracać! Jednak świadomość przyjemnie wykorzystanego czasu dodaje energii na całą jesień!



Podsumowanie kosztów



Bilety na samolot we wrześniu lub październiku to koszt około 300zł od osoby w dwie strony

Koszt noclegu w pokoju dwuosobowym w hotelu*** z basenem to około 200zł od osoby za 4 noce.

Jeśli miałbym wybrać weekend we wrześniu w Kołobrzegu lub na Malcie to druga opcja wygrywa. Koszty mogą okazać się nawet nieco niższe, a pogoda na pewno nie zawiedzie.

Dodaj Komentarz

Komentarze (20)

waldekk 18 listopada 2014 07:07 Odpowiedz
musiol13 napisał:[Malta] nieczęsto odwiedzana przez Polskich turystów, ostatnio dzięki tanim połączeniom lotniczym stała się bardziej dostępna. Chyba tak.W drugim tygodniu listopada, być może z powodu długiego weekendu, język polski było co i raz słychać. Tak często spotykałem się z pewną grupą turystów, że w końcu postanowiliśmy "połączyć siły" i zwiedzać wspólnie ;)
anulkax7 18 listopada 2014 17:24 Odpowiedz
zazdroszczę tanich połączeń z Gdańska i Poznania. Niestety, Kraków nie ma tyle szczęścia.... Co rusz pojawiają się nowe, fajne relacje z Malty, muszę się tam koniecznie wybrać na wiosnę!
jacakatowice1 18 listopada 2014 17:38 Odpowiedz
A ja niedawno kupiłem bilety w FR , na grudzień, bezpośrednio z Krakowa na Maltę.To co ? Oszukali mnie ? Nie ma takiego połączenia ?To trzeba będzie też iść do sądu. :D
zorro36 18 listopada 2014 17:41 Odpowiedz
Cudowne miejsce i śliczne fotki :).
waldekk 18 listopada 2014 17:46 Odpowiedz
anulkax7 napisał:zazdroszczę tanich połączeń z Gdańska i Poznania.Z Poznania? A nie przypadkiem z Warszawy?
anulkax7 18 listopada 2014 18:23 Odpowiedz
@jacakatowice, jasne, że jest, też obserwuję, ale ceny nie są tak zachęcające jak np. te z Gdańska :D Nie tak dawno na forum była wrzuta o biletach w W6 za 39zł, ooo, cena marzenie!@WaldekK, przepraszam, oczywiście miała być W-wa, zasugerowałam się tą "poznańską Maltą" ;)
szczotek99 23 listopada 2014 10:49 Odpowiedz
39zł OW powroty o wiele droższe, nie zapominaj (sam kupiłem), a w mojej ocenie cena promocyjna to ok. 180-220zł RT z WROCŁAWIA,KRAKOWA gdzie lata tylko FR na tej trasie , a w tej cenie biletów nie brakuje podczas nowych wrzutek. Także przeglądaj częściej oferty ;-)P.s bylem na Malcie w 2012 i ceny 40-60zł/pokoj dwuosobowy ze śniadanie, nie były problemem, teraz przeglądam oferty na wrzesień 2015 i poniżej 120zł ciężko coś znaleźć ;-/ ciekawe czy tak im turystyka "podrożała" czy po prostu jest za wcześnie na zakup noclegu.
startaczerr 30 listopada 2014 18:14 Odpowiedz
@szczotek99, gorzej jeśli Malta stała się 'modna' i ceny o których piszesz, pozostaną jedynie wspomnieniem.
mashacra 30 listopada 2014 18:36 Odpowiedz
Nie tyle modna co dostępna ;) W hotelu, na ulicy i w autobusie, a także na plaży najpewniej usłyszysz maltański, angielski, niemiecki i polski.
ciacho_majonez 30 listopada 2014 18:52 Odpowiedz
Przyjemna relacja, choć jak już wspomnieli przedmówcy wypadałoby wspomnieć, że na Maltę można również dostać się FR z Krakowa (skoro wymieniony został Gdańsk, Wrocław i Warszawa). Sam planuję wypad na Maltę, co prawda w październiku 2015, ale liczę, że pogoda nie zawiedzie :) na dzień dzisiejszy mam tylko bilet OW i nie wiem jeszcze jak będzie z wolnym, więc może skończyć się podobniej, tj. "tylko" weekendowo :)W przypadku 3 dni spędzonych na Malcie opłaca się wybrać na Gozo?
mashacra 30 listopada 2014 19:18 Odpowiedz
To ja proponuję tylko Gozo w tym czasie, no chyba, że tylko plaża to szukaj czegoś na zachód od Silema.
przemekts 30 listopada 2014 19:24 Odpowiedz
Ja w sierpniu spędziłem tydzień na Gozo i nie żałuje. Wszystko zależy od tego co preferujesz.
startaczerr 1 grudnia 2014 10:41 Odpowiedz
@mashacra, najciekawsze spotkania z językiem polskim za granicą są wtedy,kiedy rzekomy tubylec odpowiada po polsku ; )
jacakatowice1 1 grudnia 2014 11:00 Odpowiedz
mashacra napisał:To ja proponuję tylko Gozo w tym czasie, no chyba, że tylko plaża to szukaj czegoś na zachód od Silema.Właśnie udaję się na Maltę 19 grudnia z Krk na ponad 3 tygodnie. :D Mam nadzieję ,że z pogodą nie będzie tak źle, jak tu niektórzy straszą ? Byłem już kiedyś w listopadzie i było OK.Gozo trochę droższe noclegowo. Ale ponoć bardziej naturalne i mniej komercyjne od Malty "właściwej" ?? Bo tam nie byłem..Jeśli tak to może warto tam posiedzieć dłużej niż 2-3 dni ??Panie moderatorze mashacra ??Bo chyba Pan tam jesteś właśnie ? ;)
grzegorz40 1 grudnia 2014 11:30 Odpowiedz
na tej mapce jakoś dziwnie wygląda ta Malta ;-) w odniesieniu do Sycylii i włoskiego buta; chyba powinna być bardziej na zachód ;-)
maczala1 1 grudnia 2014 12:14 Odpowiedz
Oj tam, to tylko przesunięcie o jakieś 200 km, można przymknąć oko :)
koociaczeek 1 grudnia 2014 15:51 Odpowiedz
Ja polecam Maltę na początku listopada. Temperatury wysokie, loty tanie, ceny noclegów niskie.
mashacra 1 grudnia 2014 17:16 Odpowiedz
jacakatowice napisał:mashacra napisał:To ja proponuję tylko Gozo w tym czasie, no chyba, że tylko plaża to szukaj czegoś na zachód od Silema.Właśnie udaję się na Maltę 19 grudnia z Krk na ponad 3 tygodnie. :D Mam nadzieję ,że z pogodą nie będzie tak źle, jak tu niektórzy straszą ? Byłem już kiedyś w listopadzie i było OK.Gozo trochę droższe noclegowo. Ale ponoć bardziej naturalne i mniej komercyjne od Malty "właściwej" ?? Bo tam nie byłem..Jeśli tak to może warto tam posiedzieć dłużej niż 2-3 dni ??Panie moderatorze mashacra ??Bo chyba Pan tam jesteś właśnie ? ;)Chyba jednak już mnie tam nie ma ;) Ale wiem, że wrócę za rok jesienią, albo na wiosnę. Nie chcę robić tu OT, ale na Gozo nie znalazłem takich okazji hotelowych jak na Malcie.
obibok 1 grudnia 2014 20:41 Odpowiedz
musiol13 napisał:Malta to trzy wyspy o nazwie Gozo, malutka wysepka Comino i największa Malta na której znajduje się stolica Valletta. Na wyspę dolecimy z Polski tanimi liniami Ryanair i Wizzair. Możemy wylecieć z Wrocławia, Gdańska i Warszawy.Można kombinować. Mnie ograniczają możliwości urlopowe, więc w czwartek poleciałem z Modlina do Bergama, stamtąd w piątek na Maltę, a w niedzielę powrót do Krakowa.Quote:Na Malcie wylądowałem o 22 w czwartek, a wracałem w poniedziałek o 17 więc na zobaczenie wyspy miałem ponad 3 dni. To wystarczająco dużo czasu żeby wygrzać się w słońcu i zobaczyć jakieś ciekawe miejsce. Swój pobyt podzieliłem na 2 dni plażowania i jeden zwiedzania Valletty.Ja bym po swoim wyjeździe powiedział, że weekend to odpowiedni okres na zapoznanie się. Na zasadzie "widziałem wszystko, czyli nic, więc trzeba jeszcze 10 razy". Choć Mdinę zwiedziłem całkiem dokładnie, na Għawdex (Gozo) byłem, Ħal Tarxien i targowisko w Marsaxlokk zaliczone, a pobudki w formie morskich kąpieli w końcu listopada to jednak przeżycie.Quote:Drugi tańszy(mniej niż 2 euro) sposób to dzienny bilet na komunikację publiczną czyli autobusy. W Internecie krąży wiele legend o niepunktualności tego typu środku transportu, ale we wrześniu kiedy nie ma już tylu turystów maltańskie autobusy jeżdżą nie mniej punktualnie niż te w Polsce.No nie powiedziałbym. 119 bezczelnie pojechało 10 (!) minut przed czasem i następny kurs tej linii tak samo, innym razem widziałem, jak w połowie trasy poszedł sobie na 10 minut na kebaba, a 82 jeździło w Burżebbuġi z Valetty w pół częstotliwości (04 24 44 zamiast 14 34 54), bo coś mi się wydaje, że tymczasowy przewoźnik państwowy kombinuje i wysyła jeden autobus mniej. No ale ja mam nawyki z Cypru, gdzie na wielu liniach jest po 1-2 kursy na dzień i rozkład stanowi wiedzę tajemną, a tu po eksperymencie z Arrivą zyskali nowoczesny tabor, rozkłady na każdym przystanku, wyświetlacze i zapowiedzi głosowe, ale przede wszystkim efektywną sieć połączeń z wysokimi częstotliwościami. Pozostałością po dawnych, legendarnych czasach, są szaleńcy za kierownicą oraz tabor lokalnych podwykonawców, obecny głównie na liniach lotniskowych - mój "ulubiony" autobus miał na stałe rozbity reflektor ze zwisającymi żarówkami i wyrwany fragment okna oparty o framugę. I po trzech dniach wciąż wyglądał tak samo...Quote:Malta ma w swoim stylu coś arabskiego.Na przykład liczebniki. Brzmią dokładnie tak samo, przy czym zajarzyłem to, bo "hamsa" (pięć) skojarzyło mi się z komedią o Zohanie (u nas była dostępna pod tytułem "Nie zadzieraj z fryzjerem"). W ogóle ich język to niesamowita mieszanka - znajdziemy w nim silne podobieństwa z włoskim, francuskim, arabskim i angielskim. Ale słyszałem go tylko w ich codziennych rozmowach, do klientów mówią tyklo po angielsku.Quote:Coś włoskiego, figurki świętych nad drzwiami mieszkań i błogi spokój życia.Obowiązkowo. To podobno najbardziej religijny (i katolicki) kraj w Europie.
obibok 1 grudnia 2014 22:19 Odpowiedz
scomin napisał:obibok napisał:To podobno najbardziej religijny (i katolicki) kraj w Europie.Bardziej niż Watykan? ;)O, przepraszam. Tam, gdzie to przeczytałem, faktycznie było takie zastrzeżenie. Swoją drogą, był to chyba przewodnik Pascala, w którym napisano, że Arriva sprowadziła... tureckie king kongi. Kurde, nawet moja pani się tarzała ze śmiechu. A człowiek czyta takie przewodniki i im ufa...